niedziela, 10 kwietnia 2016

You know nothing, Jon Snow

Jest niedziela, dziesiąty kwietnia 2016 roku.
Jako typowy słoik siedzę w mieszkaniu, przed laptopem. Na uszach mam słuchawki, w tle gra muzyka ze Spotify i dźwięki wiadomości z Facebooka. Przede mną jest mój chłopak, pochłonięty  jakimś filmem na YouTube i rozmową na TS ze znajomymi. Pomiędzy nami biega królik, który co chwila łaskocze w stopy.
Zajmuję się pisaniem sprawozdania ze zwykłego dnia, zamiast zająć się projektami na zajęcia. Powinnam w tym momencie pisać wstęp do pracy na ADZ, albo dopisywać pytania do wywiadu z M, ale chęć robienia czegoś niewymagającego większego wysiłku umysłowego jest bardziej kusząca.
Zresztą, to mało istotne.
Chyba po raz czwarty usiłuję ruszyć z blogowaniem, pewnie tylko i wyłącznie z własnego kaprysu, żeby pozostawić po sobie ślad (w internecie? oszalała), albo po prostu zrezygnować z tego po dwóch tygodniach. Ach, kochany słomiany zapał. :)
Właściwie... o czym ma być pierwszy post na świeżo otworzonym blogu? Nie będę pisała monologów o sobie, nie widzę w tym nic ciekawego ani zachęcającego, nikt nie musi znać mojej metryczki. Nie napiszę również tego, co zjadłam na śniadanie, ani jaki makijaż zrobiłam (bo nie zrobiłam... nieważne, idziemy dalej).
Prawdę mówiąc, wypadałoby was jakoś przywitać. Tylko, że nie potrafię się tak oficjalnie witać. Ani żegnać. Ogólnie jestem dość chaotyczna.
Ale spróbuję.

Cześć, jestem Sempra i od dzisiaj będę zanudzać was swoim życiem.

2 komentarze:

  1. Od czegoś zawsze się zaczyna, a blogowanie to jednak całkiem fajna sprawa :)
    Powodzenia w dalszym pisaniu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witamy. :) też mam królika, ale nasza księżniczka odwala takie rzeczy, że rzadko wychodzi z klatki. :) powodzenia w prowadzeniu bloga :)

    OdpowiedzUsuń